Najważniejsza wygrana

Studenci w czasie ćwiczeń przed treningiem

Aktywność sportowa, to styl życia, daje poczucie spełniania, satysfakcję, dobre samopoczucie i nie musi oznaczać zmagań na poziomie olimpijskim, czasem wystarczy spacer nordik walking. Przez lata sport był wizytówką naszej uczelni. Dziś około 10 tysięcy studentów każdego roku odbywa zajęcia w SWFiS.  

Powstanie Studium Wychowania Fizycznego związane jest z … Zarządzeniem Ministra Szkolnictwa Wyższego. Jednym dekretem we wszystkich ówczesnych szkołach wyższych miały zostać uruchomione takie studia. To zorganizowane w Politechnice Warszawskiej, zgodnie z rozporządzeniem 1 września 1952 roku, było jednym z pierwszych w Polsce. Pierwsza siedziba naszego Studium Wychowania Fizycznego, ponieważ sport w nazwie pojawił się dopiero w 1972 roku, znajdowała się w Gmachu Starej Kreślarni, dzisiejszy budynek Wydziału Transportu, gdzie do dyspozycji były sekretariat i  dwie małe sale, a rozgrywano w nich nawet mecze siatkówki. Zresztą ta dyscyplina pozostała z Politechniką na dłużej, jak się później okaże to była trudna ale wyjątkowa miłość. Pierwszym kierownikiem Studium został mgr inż. Mieczysław Piotrowski, dwukrotnie kierownikiem zostawał mgr Bogusław Gorski, a najdłużej urzędującymi byli mgr Jolanta Dolecka i mgr Julian Maludziński.  W latach 60-tych praca w Studium była prestiżowym zajęciem, a otrzymanie etatu na PW było sporym osiągnieciem.  Pracowników było dwudziestu, z czego połowa to kobiety – co w tamtych czasach nie było oczywiste. Wszyscy stali pracownicy byli absolwentami Akademii Wychowania Fizycznego z tytułem magistra. W tym czasie zajęcia wychowania fizycznego odbywały się przez 4 – 5 dni w tygodniu, a czwartek był dniem wolnym, który pracownicy poświęcali na … towarzyską grę w brydża.    

Sport był i jest w Politechnice Warszawskiej ważny, tak jak ważny jest w życiu każdego człowieka. Wielu Rektorów interesowało się nim, niektórzy czynnie go uprawiali. Na przykład Prof. Stanisław Pasynkiewicz tak się zaangażował, że jednego dnia zatrudnił 8 nowych wykładowców w Studium, jednocześnie zwiększając wydatki na sport.    

Studenci w czasie prezentacji drużyn przed zawodami

     

Małżeństwo Państwa Pilicz to legendarna para wychowawców sportowych w Politechnice. Pan Stefan był jednym z organizatorów Studium i jego dyrektorem w latach 50 tych. Mgr Zdzisława Pilicz pracowała w Studium i była trenerką AZS. W latach 1960 – 1990 ważną częścią pracy dydaktycznej były letnie stacjonarne obozy żeglarskie. Pod kierownictwem Pani Zdzisławy wyszkolono około trzy tysiące żeglarzy, których do dziś można spotkać na szlakach wodnych Mazur. Zainicjowała także zajęcia dla pracowników Politechniki. Przez wiele lat była Prezeską Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej PW, organizując zajęcia dla wszystkich chętnych na uczelni. Warto zauważy, że do dziś każdego tygodnia około 250 pracowników korzysta z różnych zajęć sportowych oferowanych przez Studium.   

zdjęcie przedstawia łódkę na jeziorze w czasie obozu żeglarskiego PW

Wraz z powstaniem akademika Riviera w 1970 roku, nowe miejsce i lepsze warunki otrzymało SWF. To właśnie w największej sali tego obiektu siatkarze, rozegrali mecz, po którym uzyskali awans do pierwszej ligi. Obecnie studenci korzystają z uczelnianych sal sportowych przy ul. Waryńskiego i w Akademiku przy pl. Narutowicza. Ale wynajmowane są inne obiekty na przykład: pływalnia w PKiN, ścianka wspinaczkowa przy ul. Nowowiejskiej, korty tenisowe w klubie Spójnia, a Warszawianka gości piłkę nożną. Zresztą aktywności jest wiele do wyboru, niektóre sezonowe jak: zajęcia rowerowe, wycieczki piesze, żeglarstwo, narciarstwo i snowboard, nordik walking. Inne zajęcia trwają cały rok: aerobik, joga, Tai Chi, boks, kickboksing, judo czy zajęcia na siłowni. Dziś trenerzy opiekują się kilkoma dyscyplinami, podnosząc swoje kwalifikacje, uzyskując uprawnienia i certyfikaty właściwe do pracy dydaktycznej. Bieżącym wyzwaniem dla wychowawców Studium jest rozwój sportu akademickiego poprzez profesjonalne grupy sportowe zrzeszone pod patronatem AZS Politechnika Warszawska. Bo zajęcia obowiązkowe na uczelni, to tylko wstęp do profesjonalnego sportu, który rozwijamy przez działalność Akademickiego Związku Sportowego, a finałem są powołania nawet do kadry narodowej.      

Syrenki wspomnień czar.

Stadion „Syrenki” to gotowa historia na scenariusz filmowy. Na początku lat 60, było to miejsce gdzie na zajęciach wychowania fizycznego spotykali się studenci Politechniki, SGPiS (obecnie SGH) i Akademii Medycznej (dziś WUM). Tu swoje treningi miał także AZS, który pierwotnie był dysponentem obiektu. Stadion wykorzystywano nie tylko do organizacji spartakiad i różnej rangi zawodów, ale także do defilad, przemarszów i pikników. Kolejni Rektorzy mierzyli się z inwestycją w ten obiekt. Pewnie niewielu pamięta, że w 1972 roku nawet wmurowano kamień węgielny pod budowę nowego ośrodka, ale ze względu na brak pieniędzy, nic z tego nie wyszło. Na wszelki wypadek zabrano także mosiężną rurę wypełnioną deklaracjami rozbudowy, żeby nie zginęła.Teraz jest największym wyzwaniem mgr Agnieszki Sikorskiej – Szyplińskiej obecnej Dyrektor Studium Wychowania Fizycznego i Sportu.

Zawody na pływalni, reprezentant PW płynie torem wodnym

„Mam dwa marzenia, pierwsze jest ogromne, bo i skala potrzebnych inwestycji w stadion Syrenki jest duża, ale to miejsce daje wielkie możliwości. Marzy mi się prawdziwy stadion, na który wróci wiele dyscyplin sportowych i tak jak dawniej, będzie wykorzystywany przez studentów i całą społeczność  akademicką – mówi Agnieszka Sikorska – Szyplińska  i dodaje – Drugie marzenie, jest mniejsze ale równie ważne. Chciałabym aby nasze obiekty były dostostosowane dla osób niepełnosprawnych. One także uprawiają sport, ale nie mogą bo bariery architektoniczne, dziś wykluczają je z większości naszych zajęć. Sport jest fantastyczny i dla wszystkich – tego uczymy w Studium Wychowania Fizycznego i Sportu PW.”

Zdjęcia: Studium Wychowania Fizycznego i Sportu PW